O Parasite SEO zrobiło się głośno na przełomie 2023 i 2024 roku, kiedy specjaliści SEO za granicą zaczęli zwracać uwagę na nienaturalne pozycje niektórych domen w tematykach znacznie odbiegających od głównej treści serwisu.
Warto podkreślić, że brakuje jasnej definicji tego sposobu budowania ruchu do strony.
Kiedy klienci pytają mnie, czym jest Parasite SEO, odpowiadam, że to proces identyfikacji „zdrowych” źródeł, które stosunkowo niskim nakładem (czasowym i finansowym) pozwalają zająć wysoką pozycję w wynikach wyszukiwania (nieswoją domeną). Zazwyczaj wpis utworzony i opublikowany w celach Parasite SEO przekierowuje ruch dalej i pozwala zarabiać.
Chociaż dla starych lisów z branży SEO nie jest to technika nowa, to i tak zaowocowała szeregiem zmian, które miały na celu utarcie nosa wszystkim tym, którzy igrają z nieomylnym algorytmem wyszukiwarki Google.
Ale czy na pewno wszystko poszło tak, jak powinno?
Krótki przegląd wydarzeń w świecie Parasite SEO
Cofnijmy się do pierwszych informacji o tym, że rosną serwisy, które, zdaniem niektórych, rosnąć nie powinny.
Na celownik trafił Forbes.com, jeden z najchętniej „sprzedawanych” serwisów w kontekście linkowania zagranicznego. Okazało się, że niektóre z pozycji, jakie zajmuje (np. na frazy rankingowe), bardzo mocno odbiegają od głównej tematyki serwisu.
Poza wpisami gościnnymi wiele z nich to treści tworzone z myślą o dodatkowej monetyzacji.
Temat po jakimś czasie podłapało The Verge, tworząc prześmiewczy wpis poświęcony najlepszym drukarkom.
Dalszy przegląd pokazał, że bardzo dobrze sprawdza się wykorzystanie Medium.com jako miejsca do realizacji działań Parasite SEO.
Podobnie jak wiele angielskojęzycznych serwisów w Indiach, które też mają dobre predyspozycje do budowania ruchu w ramach Parasite SEO.
Na LinkedIn zawrzała dyskusja o tym, że „wystarczy być po prostu dużym, żeby mieć pozycję w Google”, bo jak wszyscy wiemy – kopalnia diamentów zawsze będzie dawać diamenty.
Google steps in – zapowiedź walki z Parasite SEO
W grudniu 2023 Google przedstawiło długofalowe plany na rozwiązanie problemów Parasite SEO:
Podczas sierpniowego (2023) Core Update została obcięta widoczność indyjskiej „kopalni diamentów”:
W marcu 2024 Google zamieściło wzmiankę, że w niedalekiej przyszłości (maj 2024) podejmie zdecydowane kroki związane z Parasite SEO.
Blady strach padł na wszystkich publikujących „wartościowe treści tematyczne” na zewnętrznych domenach. Zupełnie niepotrzebnie – w maju okazało się, że Google nie jest w stanie automatycznie obniżyć pozycji serwisów wykorzystywanych do działań Parasite SEO bez krzywdy dla całości domeny.
(W świetle wycieku dotyczącego algorytmu Google wiemy już, że jest coś takiego jak siteFocusScore i siteRadius, które pozwalają wyszukiwarce „policzyć” koncentrację domeny na konkretnym temacie oraz jak wpisy publikowane na domenie odbiegają od main topicu całej domeny.)
Jak Google rozumie Parasite SEO?
W maju okazało się bowiem, że Google zupełnie inaczej odbiera działania Parasite SEO i zaserwowało nam „ręczną” interwencję wśród serwisów z kuponami rabatowymi (tylko w USA).
Google uznało, że skoro wydawca szuka dodatkowych sposobów monetyzacji i stawia serwis z kuponami oraz kodami promocyjnymi (często na subdomenie), to jest „tym złym” i należy go ukarać.
Wśród nieszczęśliwców znaleźli się też Medium.com, Substack.com oraz Linkedin.com/pulse/:
Odrobinę oberwał też Forbes:
Ręcznie moderowano też niektóre wyniki od dużych wydawców:
To samo spotkało USA Today (na dedykowanej subdomenie) oraz CNN.
Niektórzy wydawcy nie czekali na kary od Google – samodzielnie wyindeksowali swoje serwisy z kuponami z Google.
Po burzy spokój – co się działo po maju 2024
Google zapowiedziało, że w niedalekiej przyszłości problem Parasite SEO będzie rozwiązywany na poziomie algorytmicznym. Nic takiego się nie wydarzyło.
Cała historia jest szczególnie ważna dla wydawców, którzy walczą o dodatkową monetyzację swoich serwisów. Nerwowa reakcja wyszukiwarki pokazuje, że chociaż ryzyko ręcznych interwencji jest ciągle wysokie – lepiej planować i realizować wąsko tematyczne działania monetyzujące serwis na tematycznych subdomenach niż ściśle w ramach swojej głównej domeny. Co prawda podczas ręcznych interwencji Google ograniczyło się do karania katalogów, ale nie można wykluczyć, że kary kiedyś będą dotykać całości domen.
(To także ciekawe zagadnienie, które wymaga szerszego omówienia. Przede wszystkim każdy ukarany serwis to wydawca Google w AdSense. W związku z tym sitewide ukaranie swojego dobrego wydawcy = obcięcie przychodów generowanych przez sieć reklamową)
Druga część minicyklu o Parasite SEO tutaj!
Autor artykułu
Łukasz Rogala – SEO/SXO strategist
Podczas swojej 13-letniej przygody w branży SEO poznał wszystkie „odcienie” działań prowadzonych dla klientów. Jego wiedza z zakresu pracy wewnętrznej i agencyjnej pozwala mu dostarczać klientom wysokiej jakości niestandardowe taktyki. Obecnie rozwija swoją butikową agencję SEO i contentową VerticalSEO oraz odpowiada za techniczne SEO dla Warner Bros. Discovery w Polsce. W przeszłości planował i realizował działania SEO dla największych marek w Polsce, a także wspierał ich działania za granicą. Na śniadanie preferuje content SEO, na obiad techniczne SEO, a na kolację linkbuilding. Pozwala mu to zachować równowagę między pracą a życiem prywatnym 😉 Sędzia międzynarodowych konkursów SEO/SEM – European Search Awards, Global Search Awards, a także UK/US Search Awards.
- Personalized Search – czy personalizacja wyników wyszukiwania przez Google wpływa na wyniki SEO? - November 14, 2024
- Tajna broń marketera – analityka uruchomiona z poziomu CDN - October 31, 2024
- Pozycjonowanie long tail – czym są i jak wykorzystać frazy długiego ogona? - October 22, 2024