Przedstawiam wam wywiad z Damianem Hliwa. Damian jest Head of SEO w Semcore. W wywiadzie dowiecie się jak wygląda jego praca, z jakimi problemami przyszło mu się zmagać na początku kariery i w trakcie jej trwania.
Na początku prosiłbym, abyś napisał nam nieco więcej o
sobie.
Powiedz proszę czym obecnie się zajmujesz, na jakim stanowisku pracujesz oraz w
czym specjalizujesz się Ty i Twoja firma?
Aktualnie piastuję stanowisko Head of SEO w agencji Semcore. Specjalizujemy się w ogólnopojętym SEO z nieco większym naciskiem na segment eCommerce.
Kiedy zacząłeś aktywnie działać w SEO, na jakim stanowisku pracowałeś oraz jak długi masz staż pracy w tej dziedzinie?
„W Branży” pracuję od niedawna, bo zacząłem dopiero na przełomie 2013 i 2014 roku, więc w zasadzie wszystkie “fajne” rzeczy mnie ominęły 🙂
Zaczynałem od samego dołu ścieżki pozycjonerskiej, czyli od stażu. Przeszedłem przez w zasadzie wszystkie stanowiska, zaczynając od Młodszego Pozycjonera przez Specjalistę SEO po Team Leadera, kończąc na obecnym.
Skąd pomysł na to, aby to właśnie w tym kierunku i w tej branży rozwijać swoją karierę zawodową?
Mam wykształcenie informatyczne, ale nigdy nie kręciło mnie programowanie. Szukałem swojej drogi jako administrator, jednak ostatecznie skończyłem jako audytor stacji bazowych dla sieci telekomunikacyjnych w Polsce. Po zakończeniu „kariery” jako alpinista przemysłowy (bo z tym wiązały się audyty stacji), postanowiłem wrócić do korzeni i szukałem pracy tym razem jako webdeveloper. Będąc na rozmowie rekrutacyjnej na stanowisko informatyka, okazało się, że jednak jest to bardziej programista PHP i SEOwiec, aniżeli informatyk. Jednak zacząłem bardziej interesować się wtedy pozycjonowaniem i jak w reklamie McDonald’s – zostałem na dłużej.
Jak wyglądała Twoja praca podczas pierwszego roku Twojej kariery, a jak wygląda obecnie? Co w tym czasie zmieniło się najbardziej w sferze prywatnej i zawodowej? Z jakimi problemami zawodowymi i prywatnymi przyszło Ci się wtedy zmierzyć i jak oceniasz to przez pryzmat czasu?
Początki były bardzo intensywne, ponieważ zaczynałem od zera i musiałem uczyć się wszystkiego. To bardzo dobre podejście szkoleniowe, ponieważ stykałem się ze wszystkimi zadaniami, by ostatecznie w pewnym stopniu wyklarowała się specjalizacja w jednym lub kilku segmentach. Subiektywnie nie odnotowałem żadnych większych zmian w sferze prywatnej, ponieważ staram się zachowywać zdrowy work-life-balance. Zawodowo, myślę że przeszedłem dużą zmianę, chcąc cały czas szukać nowych, efektywnych rozwiązań. Sporo czasu poświęciłem organizacji czasu pracy, wyznaczania priorytetów, poniekąd filozofii „getting things done”. To jednak proces nieustającej nauki i cały czas dokształcam się w tej materii.
Myślę, że największą zmianą było przejście z „sam potrafię wszystko” na zlecanie zadań innym oraz pytanie innych w razie wątpliwości czy potrzeby pomocy. Zawsze byłem indywidualistą i chciałem robić wszystko samodzielnie – jednak trzeba zdać sobie sprawę, że niektórzy mogą zrobić to szybciej lub lepiej, bo się w tym specjalizują. Było to też istotnym elementem przy awansie na Team Leadera. „Człowiek orkiestra” nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem w systemie zadaniowym.
Czy myślałeś kiedyś o zmianie branży z SEO na inną? Jeśli tak, to co spowodowało takie wątpliwości, jak sobie z tym poradziłeś i dlaczego zostałeś?
O samej zmianie nie, jednak jednocześnie od pewnego czasu zacząłem rozwijać się na drodze instruktora indoor cycling oraz trenera kolarstwa.
Jak łączysz pracę w SEO z pracą jako instruktor kolarstwa?
Dyscyplina (przez niektórych określana jako szalona) wstawania o 5:01 i możliwość pracy od 6 do 14 daje mi sporo czasu wolnego po południu, który wykorzystuję właśnie na rozwój w „drugim zawodzie”. Jestem też zawodnikiem, więc łączy się to także z moimi treningami.
Co skłoniło Cię do rozpoczęcia, można powiedzieć drugiego etatu jako trener kolarstwa?
Chęć rozwoju. Na pierwsze szkolenie na instruktora poszedłem z czystej ciekawości i chęci poszerzenia wiedzy z zakresu fizjologii ludzkiego organizmu. Jeździłem już od pewnego czasu na rowerze na poziomie określanym jako „zawodowy amator”, byłem pod opieką trenera, ale chciałem wiedzieć więcej. Chciałem wiedzieć, dlaczego trener rozpisuje właśnie takie jednostki treningowe, dlaczego nie zawsze trzeba robić mocny trening i dlaczego tak ważny jest odpoczynek. Później poszerzałem tę wiedzę o biomechanikę pracy na rowerze, by ostatecznie uzyskać tytuł Silver Instructor Indoor & Outdoor Cycling. W międzyczasie uzyskałem jeszcze uprawnienia do wykonywania badań wydolnościowych opartych o krzywą zakwaszenia. Dopiero po tym rozpocząłem ścieżkę nauki trenera.
Co najbardziej cieszy Cię w Twojej pracy, a co przyprawia Cię o ból głowy?
Zawsze lubiłem patrzeć na wzrosty. Świadomość tego, że Twoje działania sprawiają, że czyjś biznes rośnie jest bardzo motywująca. I w zasadzie to napędzało mnie przez cały czas. Później, gdy do obowiązków dodałem szkolenie nowych pracowników, to ich rozwój był dodatkowym bodźcem.
O ból głowy często przyprawia mnie ignorancja. Jest to już coraz rzadziej spotykane, jednak wciąż można zauważyć oferty typu „Top10 w miesiąc za 199zl”, które wpływają na postrzeganie SEO przez klientów. Jest tego coraz mniej, aczkolwiek niekiedy jest to wciąż mocno zakorzenione w odbiorze agencji SEO przy przedstawianiu oferty.
Czy w całej swojej karierze praktykowałeś pracę zdalną? Co sądzisz o tej formie pracy? Jeśli możesz wskaż jej największą wadę i zaletę według Ciebie.
Z perspektywy czasu uważam, że praca zdalna ma sporo zalet jeżeli tylko masz w domu warunki, by takową stosować. Jeśli jesteś w stanie pracować w skupieniu, jesteś w stanie oszczędzić sporo czasu potrzebnego np. na dojazd do biura, powrót. Kiedyś w pewnym wywiadzie ktoś powiedział, że najważniejszym elementem pracy zdalnej jest… założenie spodni. I nie sposób się z tym nie zgodzić. Praca zdalna w piżamie wymaga o wiele więcej samozaparcia i dyscypliny, aniżeli w momencie, gdy się po prostu ubierzesz 🙂
Jaką formę dnia pracy preferujesz? Czy jest to raczej 8 godzinny dzień pracy czy w zwyczaju masz nieco bardziej elastyczne podejście do godzin pracy?
8 godzin pracy w moim przekonaniu od dawna nie spełnia swojej roli, szczególnie jeżeli pracujesz z ludźmi. Tym bardziej w sytuacji, gdy taka praca jest w godzinach 9-17. W zasadzie po 14-15 lub po 4-5 godzinach pracy nasza produktywność mocno spada, co przekłada się na jakość lub ilość wykonanych zadań. Pracując z innymi musisz także brać pod uwagę “przerywniki” w postaci nieplanowanych konsultacji czy nawet kawki i herbatki.
Dlatego układając swój dzień staram się te najbardziej wymagające zadania wykonywać z samego rana i ustalić sobie co najmniej 4 godziny pracy w „najwyższej produktywności”. Możliwość pracy od 6 bardzo to ułatwia, bo gdy inni dopiero się “rozgrzewają”, ja jestem już w połowie swoich zaplanowanych zadań.
Jak radzisz sobie z dużą ilością pracy, zadań oraz prowadzeniem firmy? Co poradzisz osobom startującym w SEO lub zaczynającym prowadzić własną działalność?
Cierpliwości 🙂
I dotyczy to w zasadzie każdego aspektu naszego życia czy też branży, w jakiej się znajdujemy. Często wśród młodych ludzi pojawia się chęć otrzymania wszystkiego na już. Chcę być specjalistą po pół roku. Chcę zarabiać dużo od razu. Czy też w sporcie – oczekuję świetnych wyników po pół roku treningu.
Dotyczy to także osób, które decydują się na usługi SEO dla własnego biznesu – nie ma możliwości, by w 3 miesiące dogonić (lub wyprzedzić!) konkurenta, który na swoją pozycję pracuje od kilku lat. Dlatego tak ważna jest cierpliwość (oczywiście nie mam tutaj na myśli biernego czekania). Zalando (często podawane jako “wzór” przez klientów), też kiedyś zaczynało.
Co sądzisz o nadgodzinach i jakie masz do nich podejście? Czy zdarza Ci się obecnie pracować więcej niż 40 godzin tygodniowo? Czy zdarzało Ci się to na początku Twojej kariery?
Notorycznie. Na początku swojej kariery pracowałem także sporo w domu, czyli pracowałem po pracy. Wynikało to z tego, że chciałem robić więcej i przyswoić więcej. Jednak nie starałem się podchodzić do nadgodzin jako do czegoś złego. Jeżeli coś wymaga więcej pracy – jestem gotów poświęcić czas, by zrobić to dobrze. Nie mam jednak na myśli nadgodzin w bardziej „chorobliwym” ujęciu, czyli pracowanie po 50-60 godzin tygodniowo.
Ludzie często mówią, że jeżeli lubisz to co robisz, nie przepracujesz ani godziny swojego życia – jako wytłumaczenie dla pracy po 10-12 godzin dziennie. I ja tego nie neguję. Bo wiem, że na początku trzeba pracować więcej. Jednak ważny jest także zdrowy balans pomiędzy życiem osobistym, a pracą.
Co sprawiało Ci największe problemy podczas początków Twojej pracy w branży?
Ogrom informacji do przyswojenia i rozbieżność zdań. Głównie dlatego, że „jeden mówił tak, drugi inaczej”. Ale z czasem stawało się to coraz mniejszym problemem, ponieważ wraz z doświadczeniem jesteś w stanie „filtrować” komunikaty z branży.
Jaki jest największy problem, z którym musisz mierzyć się na obecnym etapie kariery zawodowej?
Nie przychodzi mi do głowy nic, co mógłbym określić jako największy problem. Wcześniej opisałbym pewnie zmianę miejsca pracy, nowe stanowisko, nowi ludzie. Na szczęście ten etap mam za sobą i obecnie borykam się z mniejszymi „problemami” aniżeli czymś, co określiłbym jako największy.
Czy mając wiedzę i doświadczenie, które posiadasz w chwili obecnej – ponownie zdecydowałbyś się na pracę w branży SEO, czy jednak byłoby to coś innego?
Branża SEO rozwija się cały czas i staje się coraz bardziej wymagająca, jednak myślę że bez wahania zdecydowałbym się na nią ponownie.
Jakie masz hobby, co robisz w wolnym czasie (o ile go posiadasz) :)?
Nie będzie zaskoczeniem, jeżeli napiszę tutaj że to kolarstwo górskie i szosowe jest moim hobby. W ostatnim czasie dodatkowo wróciłem do biegania, które porzuciłem w 2014 roku ze względu na kontuzję (i którego – jak do tej pory myślałem – nienawidzę). Staram się rozwijać także w aspektach związanych z bike fittingiem (ustawianie najbardziej optymalnej pozycji na rowerze) i aerodynamiką w ujęciu jazdy na rowerze.
Dobra rada na sam koniec – jak według Ciebie efektywnie podnosić swoje kwalifikacje w SEO?
Nie tylko czytać, ale także samemu testować nowe rozwiązania.
Sprawdzenie swojej tezy nigdy nie było prostsze, a założenie WordPressa to kilka minut klikania. Dlatego zawsze radzę zajmować się nie tylko teorią, ale także praktyką – bo to najlepsza forma nauki. W myśl słów Konfucjusza: Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem.
Warto także słuchać i rozmawiać z innymi. Każdy z nas ma inne doświadczenia i wiedzę, a mam nadzieję, że czasy „To jest moje know-how” miną bezpowrotnie i będzie coraz większa chęć na dzielenie się nią.
Wywiadu udzielił:
Damian Hliwa – Head of SEO w Semcore
- Kontynuuj działania z funkcją Ostatnia Aktywność! - April 4, 2023
- Budowa wizerunku eksperta z wykorzystaniem zasad SEO - March 13, 2023
- Linkowanie wewnętrzne – jak robić to mądrze? - March 9, 2023