Ewelina Szczecińska

Poniżej przedstawiam wywiad z Eweliną Szczecińską. Ewelina prowadzi własną firmę ARTEVIA oferującej m.in. usługi związane z SEO i copywritingiem. Jest miłośniczką wszystkiego, co związane z grafiką, muzyką i śpiewem. W wywiadzie dowiecie się jak wygląda jej praca, z jakimi problemami przyszło jej się zmagać na początku kariery i w trakcie jej trwania.

Na początku prosiłbym, abyś napisała nam nieco więcej o sobie.
Powiedz proszę, jak się nazywasz, czym obecnie się zajmujesz, na jakim stanowisku pracujesz oraz w czym specjalizują się Twoje firmy?

Nazywam się Ewelina Szczecińska. Od 2007 roku prowadzę firmę zajmującą się projektowaniem stron internetowych, ich szeroko pojętą optymalizacją pod kątem wyszukiwarki Google, a także copywritingiem. Ponieważ wszystkie świadczone przez moją firmę usługi pokrywają się z moimi zainteresowaniami, w firmie zajmuję się wszystkim, co powyższe 😉 Choć najwięcej czasu poświęcam oczywiście SEO. Można powiedzieć, że jeśli mam akurat wolną chwilę, by zaprojektować serwis www, to jest to dla mnie przyjemna odskocznia.

Kiedy zaczęłaś aktywnie działać w SEO, na jakim stanowisku pracowałaś oraz jak długi masz staż pracy w tej dziedzinie?

Pierwszy raz zetknęłam się z pozycjonowaniem stron na początku 2006 roku. Zostałam wówczas zaangażowana przez jedną z łódzkich agencji interaktywnych do „katalogowania stron”. To była taka praca na zasadzie „kopiuj-wklej”. Miałam adresy katalogów, adresy stron i ich opisy, słowa kluczowe. I tyle. Nikt nie powiedział mi „Słuchaj, to co robisz wpływa na pozycje tych stron w wyszukiwarce Google”. Miałam po prostu płacone „od wpisu”. Ale zaczęłam na własną rękę drążyć temat, szukać sensu swojego zajęcia i dość szybko zorientowałam się „o co w tym biega”. I zainteresowało mnie to na tyle, by z czasem zacząć zdobywać coraz większą wiedzę na temat SEO, a to zaowocowało otwarciem własnej firmy.

Skąd pomysł na to, aby to właśnie w tym kierunku i w tej branży rozwijać swoją karierę zawodową?

Pozycjonowanie wydawało mi się interesującym zagadnieniem – na tyle ciekawym, by poświęcać mu coraz więcej czasu. „Jak to się dzieje, że strona zajmuje coraz wyższe miejsca w Google?” – szukanie odpowiedzi na to pytanie było po prostu fajne, a obserwowanie pozytywnych efektów swoich działań, było dodatkową motywacją.

Jak wygląda Twoja praca podczas pierwszego roku Twojej kariery, a jak wygląda obecnie? Co w tym czasie zmieniło się najbardziej w sferze prywatnej i zawodowej? Z jakimi problemami zawodowymi i prywatnymi przyszło Ci się wtedy zmierzyć i jak oceniasz to przez pryzmat czasu?

Początki pracy w branży SEO wspominam ze łzą wzruszenia w oku 😉 Osiąganie dobrych wyników dla stron Klientów wiązało się ze stosunkowo niewielkimi kosztami – zarówno pod względem poświęcanego na to zajęcie czasu, jak i nakładów finansowych. Było też, co tu ukrywać, banalnie proste. Wystarczyła znajomość kilku „sztuczek”, by szybko osiągnąć wyniki.

Wszystko powyższe pozwalało na zajmowanie się dużą ilością serwisów „we własnym zakresie”. Miałam też czas na dodatkowe zajęcia, sprawiające mi przyjemność – choćby regularne uczęszczanie na lekcje śpiewu, tworzenie stron internetowych poświęconych swoim zainteresowaniom, tłumaczeniem na polski zabawnych, zagranicznych klipów znalezionych na YT… W tamtym czasie wyjazd na urlop (choć z laptopem w ręku), też był jak najbardziej realny.

Obecnie zdecydowanie więcej czasu poświęcam pracy, usiłując pogodzić ją z obowiązkami domowymi, których z biegiem lat przybyło. Jestem też żywym przykładem na to, że „szewc bez butów chodzi” – nie zajmuję się już regularnie aktualizowaniem własnego bloga czy strony www, pierwszeństwo zawsze mają Klienci. No i na takim „rzetelnym” urlopie, trwającym dłużej niż kilka dni, byłam ostatnio w roku 2009 😉

Z biegiem lat i wraz z kolejnymi zmianami wdrażanymi przez Google, zmuszona byłam (podobnie jak wszyscy z branży SEO) do całkowitej zmiany podejścia do tematu pozycjonowania stron. Teraz trzeba myśleć o kilkunastu rzeczach równocześnie, reagować na kolejne modyfikacje algorytmów… To już nie jest zajęcie „łatwe, szybkie i przyjemne”, raczej wymagające, czasochłonne i, co tu ukrywać, bardzo często frustrujące 😉

Czy myślałaś kiedyś o zmianie branży z SEO na inną? Jeśli tak, to co spowodowało takie wątpliwości, jak sobie z tym poradziłaś i dlaczego zostałaś przy SEO?

Choć zajęcia związane z SEO potrafią doprowadzić mnie do szewskiej pasji… wróć, powinnam raczej stwierdzić „choć Google potrafi mnie doprowadzić do szewskiej pasji”…  To jednak branża pozostaje bliska mojemu sercu. Ale nie będę ukrywać, że po kilku „akcjach Google” gotowało się we mnie na tyle, że zadawałam sobie pytanie „Czy to jest warte tylu nerwów?”. Z drugiej strony każda zmiana ze strony wyszukiwarki zmusza do myślenia i szukania nowych rozwiązań. SEO jest wyzwaniem. Chyba po prostu lubię wyzwania.

Co najbardziej cieszy Cię w Twojej pracy, a co przyprawia Cię o ból głowy?

Cieszy mnie zadowolenie Klientów. To jest największa motywacja do dalszej pracy. Każde ciepłe słowo, aprobata, ale też dostrzeżenie ilości pracy, jaką wkładam we wszystkie działania. To jest budujące.

O ból głowy przyprawia mnie przede wszystkim brak transparentności ze strony Google. I dość częste zmienianie „zasad gry” (nawet o 180 stopni). Coraz częściej odnoszę wrażenie, że oni sami już się pogubili we własnych pomysłach na to, jak ma działać ich wyszukiwarka…

Czy w całej swojej karierze praktykowałaś pracę zdalną? Co sądzisz o tej formie pracy? Jeśli możesz wskaż jej największą wadę i zaletę według Ciebie.

Od lat współpracuję zdalnie z wieloma osobami, które wspomagają mnie w codziennych działaniach. To świetne rozwiązanie, ale działa tylko wtedy, gdy do swoich „zdalnych współpracowników” ma się stuprocentowe zaufanie. Jeśli tak jest, nie ma potrzeby „patrzenia im na ręce”, a wszystkie kwestie można omówić mailowo lub telefonicznie. Jasne, że czasem wygodniej pokazać coś palcem, ale można się bez tego obejść. Natomiast brakować może takiej „burzy mózgów”, kiedy siada się przy jednym stole i szuka nowego rozwiązania. Brak takiej możliwości jest chyba największą wadą związaną z pracą zdalną.

Jaką formę dnia pracy preferujesz? Czy jest to raczej 8 godzinny dzień pracy czy w zwyczaju masz nieco bardziej elastyczne podejście do godzin pracy?

Wydaje mi się, że trzymanie się sztywnego grafiku podcina skrzydła. Zdarzało mi się pracować po kilkanaście godzin na dobę, również w weekendy. Ale to prowadziło do potwornego zmęczenia i po prostu „wypalało”. Teraz staram się zatem znaleźć jakiś złoty środek, zająć się czymś innym (choćby obowiązkami domowymi) nawet jeśli pracy jest dużo. Z drugiej znów strony… Bywa, że wpadam na jakiś pomysł w środku nocy, włączam laptopa i działam pod wpływem „natchnienia”, a spod palców sypią mi się iskry 😉

Jak radzisz sobie z dużą ilością pracy, zadań oraz prowadzeniem firmy? Co poradzisz osobom startującym w SEO lub zaczynającym prowadzić własną działalność?

W moim odczuciu kluczem do sukcesu jest znalezienie dobrych współpracowników i nauczenie się przekazywania im części obowiązków. Wyznawanie zasady „jeśli ma być zrobione dobrze, trzeba zrobić to samemu” jest prostą drogą do zrujnowania sobie zdrowia. Oczywiście nie zawsze, a na pewno nie od razu, trafia się na osoby godne zaufania, a przy tym pracowite i uczciwe. Ale gdy się już je znajdzie, zdecydowanie łatwiej poradzić sobie ze wszystkimi obowiązkami.

Co sądzisz o nadgodzinach i jakie masz do nich podejście? Czy zdarza Ci się obecnie pracować więcej niż 40 godzin tygodniowo? Czy zdarzało Ci się to na początku Twojej kariery?

Zdarzało mi się, choć to niedopowiedzenie. Było to kiedyś dla mnie normą. Ale, jak wcześniej wspomniałam, to droga do zguby. Nawet jeśli kocha się swoją pracę, nie zauważa się upływu czasu, jaki się na nią poświęca, to prędzej czy później – odbije się to na zdrowiu. A nikt z roku na rok nie robi się przecież młodszy 😉 Dlatego zaczęłam sobie pozwalać na luksus wolnych od pracy weekendów (choć nie zawsze jest to realne) i zmniejszenie liczby godzin poświęcanych w ciągu tygodnia na pracę. To, że pracuję mniej, nie oznacza wcale, że pracuję gorzej. Mam wrażenie, że czasem lepiej pozwolić sobie na oddech, oderwanie się od komputera, zajęcie myśli czymś innym. I powrót do obowiązków z zapasem sił. Taka metoda pracy przynosi lepsze efekty. Przynajmniej w moim przypadku.

Co sprawiało Ci największe problemy podczas początków Twojej pracy w branży SEO?

Teraz pewnie zabrzmi to dziwnie, ale gdy zaczynałam pracę, miałam problem z dotarciem do Klientów z uwagi na to, że jestem… kobietą. Teraz zdarza mi się usłyszeć „kobieta jest bardziej sumienna i godna zaufania”. Ale w roku 2007 kobieta + branża SEO – to rodziło nieufność. Albo miałam po prostu pecha 😉

Jaki jest największy problem, z którym musisz mierzyć się na obecnym etapie kariery zawodowej?

Obecnie SEO to takie pole minowe. Nie da się przez nie przebiec szybko (czego oczekują Klienci mówiąc „Dobre wyniki mają być w miesiąc”). Nie da się też przewidzieć, gdzie jutro Google „podłoży minę”. I to jest największy problem – bywa, że stworzona na potrzeby strony XYZ strategia przynosi świetne efekty, a zmiana w Google wywraca wszystko do góry nogami. To zmusza do ciągłego „kombinowania”, balansowania na granicy „tego co wolno” – wyznaczanej przez wyszukiwarkę. I oczywiście to, co było „ok” jeszcze wczoraj, jutro może okazać się zagraniem, za które Google pokaże czerwoną kartkę.

Czy mając wiedzę i doświadczenie, które posiadasz w chwili obecnej – ponownie zdecydowałabyś się na pracę w branży SEO czy jednak byłoby to coś innego?

Wciąż byłaby to branża SEO. Gdybym w 2007 roku wiedziała, w jakim kierunku będzie iść Google, przez wiele lat mogłabym spokojnie pracować – bez rwania sobie włosów z głowy. Oczywiście do czasu – patrz punkt wyżej 😉

Jakie masz hobby, co robisz w wolnym czasie (o ile go posiadasz) :)?

Uwielbiam śpiewać. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Śpiewanie jest dla mnie równie ważne, jak oddychanie.

Dobra rada na sam koniec – jak według Ciebie efektywnie podnosić swoje kwalifikacje w SEO?

Uczyć się na własnych błędach (chyba każdy w branży ma ich sporo na swoim koncie), być na bieżąco z tym, co dzieje się w Google (czytając informacje w serwisach branżowych, rodzimych i zagranicznych). W miarę możliwości – jeździć na szkolenia, konferencje…

I być w kontakcie z innymi osobami zajmującymi się SEO – wymieniać spostrzeżeniami i pomysłami. Mamy to szczęście, że wielu SEO-wców jest otwartych na współpracę. Ponieważ mamy „wspólnego wroga” (jakim jest Google), łatwiej jest nam szukać u siebie wzajemnie pomocy – rad i wskazówek. I to chyba jeden z najlepszych sposobów na poszerzanie swoich horyzontów, zdobywanie wiedzy – dzielenie się nią z innymi i słuchanie tych, którzy w branży SEO odnoszą duże sukcesy.

Wywiadu udzieliła

Ewelina Szczecińska – Artevia.pl